czwartek, 9 marca 2017

Gdzie diabeł nie może...

Gdzie diabeł nie może...




     No i stało się , zgodnie z naszymi przewidywaniami: Europa powiedziała Kaczyńskiemu, gdzie jest jego miejsce. Na nic zdała się cała dyplomacja szefa MSZ, na nic wsparcie szefa MON (on czymś groził?), na nic ostatnia krucjata szefowej pisowskiego rządu ( celowo używam określenia "pisowskiego " zamiast "polskiego", bowiem polski rząd dbałby przede wszystkim o dobro Polski, a nie partii, nie narażałby autorytetu i  pozycji państwa na śmieszność, nie realizowałby ambicji człowieczka, który jest tylko szeregowym posłem i prezesem jednej partii).
    Na niczym spełzły wręcz szatańskie  wysiłki, by podkopać w oczach Polaków i Europy wiarygodność głównego kandydata na szefa RE, Donalda Tuska. Cała czereda pisowska, jak mantrę powtarzała te same wymyślone argumenty mające zohydzić  Donalda Tuska. Łącznie z zabraniem mu prawa bycia Polakiem. Naprawdę, diabelski to był pomysł. Wtórowała tu , uzbrojona w tzw. ekspertów, reżymowa telewizja, popisując się akcjami  propagandowymi godnymi TVP z okresu stanu wojennego, czy też obecnej telewizji putinowskiej. Jacek Kurski gwałci moralnie swoich dziennikarzy, żądając od nich materiałów obnażających niemiecko-wilczą naturę Tuska ( a może już tak są wyćwiczeni, ze czynią to z własnej woli?). 
   Blamaż polskiej dyplomacji ( nic dziwnego, przy takim ministrze), pisowskiego rządu (premier jedzie na szczyt  w Brukseli z instrukcjami wydanymi przez szeregowego posła), porażka prezesa, który chyba za granicą nigdy nie był i zarządza krajem  z Nowogrodzkiej - to , jak przewiduję z wielka nadzieją,  początek końca tej  szkodliwej dla Polski formacji. 
 Najbardziej jednak poszkodowanym w tej całej hucpie jest niedoszły kandydat pisowskiego rządu, pan JSW, który dał się wrobić ,  stając się   tylko narzędziem  w rozgrywce politycznej -tak, jak niegdyś pan Gliński. Przypuszczam, że przynajmniej  zastąpi on nieudanego ministra spraw zagranicznych , Waszczykowskiego? A kto zastąpi niesamodzielną  panią premier, która tu , w grze prezesa pełniła rolę przysłowiowej "baby"?  Bo dziś, choć prezes ją chwali, a ona smutnym głosem poucza Europę,  nie sprawdziło się cytowane  w tytule staropolskie przysłowie i trzeba je zastąpić nowym : GDZIE DIABEŁ NIE MOŻE, TAM   I BABA NIE POMOŻE, JEŚLI  INNE  SĄ PLANY BOŻE .

" Co ja robię tu?"


jeśli podobał Ci się ten wpis
to wejdź na liiil
il    i zagłosu
 

poniedziałek, 6 marca 2017

Polska piaskownica

Polska piaskownica



   
 Co wyniknie z zamieszania, jakie na arenę europejskiej polityki wprowadził niemiłościwie nam panujący prezes Jarosław Kaczyński? Wstyd. Po prostu, wstyd.
      Już zamieszanie woków Trybunału Konstytucyjnego wprowadziło niepokój  Europie, i to wcale nie za przyczyną - jak to grzmiał prezes i prawicowe media - "targowiczan", lecz z prostego powodu: zainteresowanie Polską i wiedza Europejczyków o niej  stale rozwija się od wyboru Karola Wojtyły na papieża oraz od powstania Solidarności pod przywództwem Lecha Wałęsy, a dziś, w erze rewolucji medialnej, gdy jesteśmy realnie członkami Wspólnoty Europejskiej, na czele której stoi Polak, to zainteresowanie wiąże się również  z należnym Polsce miejscem , no i z szacunkiem.
     Niestety, ten wizerunek Polski  i Polaków szczególnie dziś został wypaczony, a to za przyczyną małego uzurpatora, Jarosława Kaczyńskiego, który swoimi  urojonymi fobiami zaraził  znaczną część  Polek i Polaków, a dzięki przedwyborczym oszustwom politycznym, populizmowi i  poparciu  środowiska związanego z o. dyrektorem Rydzykiem, przejął rządy w Polsce ( mam nadzieję, że nie na 4 lata). Do czasu wyborów miał " swoją piaskownicę" w Polsce. Nieszczęściem stało się, po wgranych wyborach,  uczynienie  z całej Polski jednej, wielkiej  piaskownicy, w której niepodzielnie bawią się pod jego przywództwem "grzeczni chłopcy i posłuszne dziewczynki". Dzisiaj mamy do czynienia z próbą poszerzenia polskiej piaskownicy o Europę. Osobista nienawiść prezesa Jarosława Kaczyńskiego do Donalda Tuska ubiegającego się o drugą kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej, nie tylko zakłóciła normalny tryb dokonywania wyborów, ale też wprawiła w zdumienie właściwie całą Europę.
     Misja jednego z najbardziej gorliwych sługusów Kaczyńskiego, a jednocześnie największego nieudacznika polskiej dyplomacji, mająca  na celu uniemożliwienie ponownego wyboru Donalda Tuska,  czyni naród polski naprawdę narodem egzotycznym, gdzie prywata ubrana w patriotyczne majtki, owinięta narodowa flagą, staje się orężem Polaka  przeciw Polakowi na międzynarodowej arenie.

jeśli podobał Ci się ten wpis
to wejdź na liiil    i zagłosu

piątek, 3 marca 2017

Babooshka - Kate Bush


 

i już wiadomo
skąd ta babuszkaaa

:)

A tak nawiasem : 

Kobieta w woalce z kontrabasem i kobieta w seksownej „zbroi” z mieczem. Trzeba przyznać, że to jeden z dziwniejszych teledysków Kate Bush, choć całkiem niedziwne nigdy one nie były. Wideo ściśle związane jest piosenką i jej słowami. Utwór opowiada o kobiecie, które chce sprawdzić, czy mąż jest wobec niej lojalny. Przyjmuje więc pseudonim Babooshka i podając się za młodą kobietę śle do mężczyzny liściki, następnie aranżuje z nim spotkanie, a następnie niszczy związek przez swą paranoję.
 Sądzę, że słyszałam o tym, w jakimś programie BBC – wyjaśniała artystka. – Myślę, że to fascynujące.
W klipie kontrabas symbolizuje męża, odziana na czarno Bush żonę, a ubrana w skąpy kostium zainspirowany rysunkami Chrisa Achilleosa kobieta to tytułowa Babooshka, alter-ego małżonki.
Pisząc piosenkę, artystka nie wiedziała, że babuszka po rosyjsku oznacza… babcię.

ech - babuszka, babuszka ...
:)

czwartek, 2 marca 2017