wtorek, 10 kwietnia 2018

"(...)zwyciężyliśmy!!!" -prezes kaczyński


" (...)zwyciężyliśmy!!!" - prezes Kaczyński

Dziś mija smutna rocznica. Zdawało się, że Naród  zjednoczy się wokół tej tragedii. Niestety,  pomnik, mający być uwieńczeniem kilkudziesięciu miesięcznic organizowanych  przez prezesa, zamiast łączyć, znowu stał się obiektem podziału Polaków. A jak  to się zaczęło? Wskazałem  w swoim poście sprzed ośmiu lat jednego z głównych autorów fałszywych teorii o spisku. Pytanie zawarte w podtytule nadal jest  aktualne

CZY TA OFIARA WYSTARCZY?
13. 04.2010  |  01:45
Jaka jeszcze tragedia musi się wydarzyć,

byśmy 

przestali wzajemnie się nienawidzić?

     Myślałem, że w tych dniach ogólnonarodowej żałoby wszyscy, zgodnie, solidarnie weźmiemy się za ręce i pokażemy współczującemu nam  światu, że jesteśmy jednym, wielkim, szlachetnym  narodem, który w obliczu nieszczęścia jednoczy się, zapomina o sporach, o różnicach poglądów, że żal i płacz po śmierci naszych rodaków nie są wyrazem politycznego wyrachowania, na pokaz, ale wypływają z głębi serca.
    Myślałem, że choć przez ten tydzień zamilkną na forach dyskusyjnych wszelkiej maści cyniczni opluwacze i pozwolą w atmosferze  powagi przeżywać to, co się stało tak nagle, niespodziewanie oraz poddać  się refleksji nad kruchością życia, nad nakreśloną ręką Stwórcy symboliką wydarzeń ostatnich dni.
    Kiedy patrzyłem na reakcję wielkich tego świata oraz zwykłych, prostych obywateli, na szczere, nie udawane łzy starszych i młodszych Rosjan składających kwiaty w miejscu tragedii i przed polskimi placówkami dyplomatycznymi, to pomyślałem sobie, że oto dokonuje się prawdziwy cud  za przyczyną tych  niezamierzonych ofiar „polskiej katastrofy"- cud przemiany w  sposobie patrzenia na sprawę mordu sprzed siedemdziesięciu lat  i na nas , Polaków.
      Oto pojawiły się już pierwsze dobre owoce tej śmierci i wiara, że już nie będziemy musieli o „prawdę o Katyniu" walczyć przed światem . Starszy mężczyzna, Rosjanin , na miejscu obydwu tragedii - tej ostatniej i tej sprzed siedemdziesięciu laty -  mówi ze łzami w oczach: - Oglądałem dwa razy film Wajdy „Katyń", dzisiaj znowu obejrzę. Tak było... To wszystko prawda."
     Dziś, przeglądając prasę, wziąłem do ręki również „Nasz Dziennik" po internetowym anonsie artykułu na temat możliwości „działania osób trzecich" - że też i taką możliwość bierze się pod uwagę przy badaniu katastrof lotniczych . No, dobrze - pomyślałem. Jest taka procedura, jest taka zasada , ale w artykule  Krzysztofa Losza  „Co wydarzyło się na pokładzie prezydenckiego Tu-154M" okazuje się , że prokurator, który już brał udział  w kilku śledztwach dotyczących wypadków lotniczych,  podawał tę  informację, „prosząc o anonimowość".  No, nie wiem, jaki był powód tej prośby, ale już ona sugeruje, że wokół tej tragedii jest jakaś „niejasna sprawa" i pan prokurator czegoś się obawia. I tym  właśnie tropem tajemniczości idzie red. Losz pisząc, że „jest wiele wątpliwości...", że zastanawiające jest..."co już kieruje świadomość czytelnika ku tajemnym siłom, które miały swój interes w tym, by samolot prezydencki nie doleciał na miejsce. Właśnie uświadomiłem sobie, że w dniu katastrofy rozmawiałem z przeciwnikiem rządu   i PO, który wprost zakomunikował:
       - No, to teraz ta banda cieszy się , sięgnie po pełną władzę. Na pewno będą ronić łzy, ale to tylko po to, by otumanić naród... Za tym stoją  tajemne siły w  Polsce i w Europie...
       - I w Azji też? - pytam .
       - Też  - pada natychmiastowa odpowiedź.
      Trudna dyskusja z takim człowiekiem. Ale nie dziwię się mu, bo wiem, że  sam czerpie wiedzę o świecie z jednej tylko gazety i z jednej tylko rozgłośni , bo wszystkie inne to „liberalne, masońskie, w rękach tych właśnie tajemnych sił", a telewizja tylko „otumania naród".
       Zgadzam się z komentującym tę tragedię o. Tadeuszem Rydzykiem, który pisze : „Potrzeba dziś wielkiego zrywu moralnego popartego ogromnym myśleniem i zrozumieniem rzeczywistości"Ale  nie wyłączę telewizorów - jak sugeruje w zakończeniu o. Dyrektor -  bo musiałbym też wyłączyć jego  TV TRWAM, a swoje myślenie mam „włączone" od dawna  i dlatego nie wszystko, co mówi czcigodny kapłan, jest dla mnie przekonujące, jak choćby te jego słowa : Przeciwnikom prawdy będzie na rękę, że my się będziemy wzruszali i na tym poprzestaniemy, a oni będą umacniali swoją władzę i to, co jest niedobre dla człowieka, dla zwycięstwa prawdy i miłości Ojczyzny". Doprawdy, piękne słowa, tylko -  jeśli pamiętamy hasło: „Zatopić Platformę!", które zaprzepaściło ongiś  nadzieję Polaków na wspólny rząd PiS - PO, to  możemy domyślać się, kogo o. Dyrektor ma na myśli, mówiąc: „oni". Na pewno nie są to słowa wzywające do pojednania narodowego, do stworzenia nowej jakości życia politycznego.
    Dziś potrzeba nam nie tylko zgody narodowej, ale również zgody z naszymi sąsiadami. Takie było przesłanie nie wygłoszonego przemówienia ś.p. Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. I Rosjanie dają temu wyraz.
        Nie mam prawa posądzać przywódców rosyjskich - cokolwiek byśmy mówili o ich wcześniejszych działaniach - o brak szczerości w reakcji, jaką okazują i decyzjach podejmowanych po tej tragedii. I trzeba to wykorzystać dla dobra naszych narodów, i dla pamięci ofiar - tych sprzed lat, i tych dzisiejszych. Dlatego zbulwersowała mnie nieodpowiedzialna sugestia posła PiS, Artura Górskiego, zawarta w wywiadzie zatytułowanym „Oskarżam Moskwę". Ów poseł, który już raz wsławił się niefortunną wypowiedzią polityczną, dziś bez zastanowienia, na samym wstępie rzuca oskarżenie:
      -Mam niemal pewność, że Rosjanie mataczą. (...) Tymczasem, jeśli złoży się  w całość informacje, które napływają , nawet jeśli weźmie się pod uwagę ewentualne intencje Rosjan, to można powiedzieć,  choć bez stuprocentowej pewności, bo dziś bez namacalnych dowodów, ...że Rosja jest w jakimś sensie odpowiedzialna za tę katastrofę, za ten nowy Katyń.
    Ale to mało dziwnego fantazjowania pana posła, bo oto idzie w swych domysłach dalej:
  Rosjanie chcieli prawdopodobnie uniemożliwić  prezydentowi Kaczyńskiemu wzięcie udziału w sobotnich uroczystościach, aby ich ranga  i wymowa nie przyćmiła tych sprzed kilku dni.  Wiadomo, że prezydent Kaczyński ani z Mińska, a tym bardziej z Moskwy nie zdążyłby na  uroczystości w Katyniu, a wtedy te nie miałyby wymiaru oficjalnego, nie zakłóciłyby w swej wymowie rosyjskiego przekazu sprzed paru dni. Zatem ta dywersja, jeśli faktycznie takie były motywy Rosjan, miała wymiar polityczny.
    I za chwilę, po dociekliwych i naprowadzających na trop wszystkich sprawców tragedii pytaniach red. Z. Baranowskiego,  już  mamy  następne rewelacje pana posła, prowadzące na nasze  podwórko: 
   Dlatego nie dziwię się, że cały naród  płacze po stracie  kolejnej swojej elity, ludzi wspaniałych i prawych. No, może prawie cały naród. Zawsze znajdą się ci, co będą chcieli coś ugrać na tej śmierci(...) Już widać, że politycy PO, choć pewnie będą zachowywać pozory, są zachłanni na pełnię władzy i zachowują się bez klasy. Wiedzą, że mają większość polityczną i że zniknęła ostatnia bariera dla ich samowoli.
 No to już wiadomo, że wspomniany przeze mnie mój rozmówca będzie miał dowody na to, kto stoi za katastrofą prezydenckiego samolotu. Nic bardziej absurdalnego wymyślić nie można. Ale poseł  jest młody, odkrywczy, żądny walki politycznej, więc stara się, jak może ,wypłynąć na fali narodowego nieszczęścia. Można to położyć na karb młodości i braku wyrobienia politycznego. Natomiast zupełnie zaskoczył mnie człowiek utytułowany, mądry, bo ...filozof socjolog, pracownik naukowy wyższej uczelni, prof. Zdzisław Krasnodębski, który snuje w prowadzonym z nim wywiadzie swoje przypuszczenia o działaniu spisku na wzór tego Gibraltaru. Pomijam już szczegóły, ale wywód profesora sprowadza się do teorii spisku na skalę międzynarodową, zwłaszcza, gdy czytamy: Gdy weźmiemy jeszcze pod uwagę ostatnie wydarzenia - środowe uroczystości w Katyniu, okoliczności zewnętrzne, np. wizytę prezydenta USA Baracka Obamy w Pradze i sprawę obecności Stanów Zjednoczonych  w Europie, nasuwają się pewne analogie. Prezydent Kaczyński i jego Polska  stała się niewygodna  w nowej konstelacji USA - UE - Rosja. Pewnie na wiele pytań nie uzyskamy odpowiedzi. Dlatego tak jak w przypadku śmierci gen. Sikorskiego rodzi się pytanie: kto skorzystał na tej śmierci?  I zaraz odpowiada  - Odpowiem w ten sposób: zginęli ci , którzy chcieli innej Polski. Teraz  - bez nich - będzie trudno ją budować , a może będzie to  już  niemożliwe...
   Tak, panie profesorze. Ma pan racje w dalszej części swej wypowiedzi. „Otrzeźwienie Polaków"  po tej tragedii nie nastąpi. Za dwa tygodnie - jak pan mówi - wrócimy „do tego samego jazgotu", czego bym sobie i Narodowi nie życzył . Ale, czytając tego typu wypowiedzi, jak w „Naszym Dzienniku" z dnia 12 kwietnia, dochodzę do wniosku, że ten jazgot właśnie powrócił . Więc proszę, niech panowie powiedzą , jaka jeszcze tragedia narodowa ma się wydarzyć, byście zmienili język nienawiści na język dialogu i porozumienia?  
..........................................................................................................................................

    Dziś pan profesor Krasnodębski w nagrodę za te sugestie , z ramienia PiS  jest eurodeputowanym , zajmując miejsce wiceszefa ... po Ryszardzie Czarneckim. Ta nagroda  już wtedy "mu się należała".