sobota, 11 sierpnia 2018

Cóż mogę dziś im powiedzieć? 

 Ja, wnuk i prawnuk tych, co byli przed nimi?...


Podobny obraz
     

Im, których męstwo, szaleństwo i bezgraniczną miłość do wolnej Polski podziwiałem jako dorastający chłopak i podziwiam nadal, jako dziadek młodych harcerzy?...
Słowa, ujęte może niezbyt sprawnie, niech będą hołdem dla tych, którzy wówczas oddali swoje młode życie i dla tych, którzy już odchodzą, nie wiedząc do końca , czy warto było...

Tomasz Petry

CO ROK O TEJ PORZE


Co rok o tej porze
widzę Was,
jakby to dzisiaj było:
w sierpniowym słońcu
przemykających postaci cienie
pod murem kamienic,
na barykady pośpiesznie
stawianej stos.
Skupione w napięciu myśli,
co lecą dalej,
gdzie czai się wróg,
rysują czoła młodzieńcze
bruzdą,
a ona
troskę zawiera
i ...”głupią miłość”
– jak mówił jeden z Was -
do „wielkich spraw”.

-Hej! Chłopcy, dziewczęta!
Bagnet na broń! – jak brzmi ta piosenka
wśród dymu pożarów
i trzasku wystrzałów,
i huku bomb…
I często świst
z piersi otwartej
łączy modlitwę i jęk,
a serce
wyskoczyć już chce,
by jeszcze
pożegnać się z matką,
co łzy już wylane
zebrała w stągwie żałobne,
stawiane
jak znaki ofiarne
dla przyszłych pokoleń.

Spod czapki zbyt wielkiej
czy hełmu -
dziecięcy, skupiony wzrok;
wpatruje się w przestrzeń zamkniętą
przez ogień, ruiny i krew ,
by skoczyć …i zdążyć…
z rozkazem
lub listem miłosnym
pisanym w pośpiechu
na gruzach,
co dymią i drżą,
nim noc go ogarnie
i kirem odgrodzi od zła.

Mnie wówczas nie było,
lecz znałem - syn późny –
opowieść
o chłopcach, dziewczętach
i małych żołnierzach,
zbyt wcześnie
do śmierci dojrzałych.

Was dzisiaj wspominam
z wdzięcznością za tamtą
sierpniową ofiarę,
niepomny na głosy, co zawsze
przeczyć próbują daremno,
Miłości stawiając rachunek.
Ja wiem,
co to Miłość bez granic,
gdy serce się kłóci z rozumem,
gdy trzeba na śmierć
iść po kolei
j a k  k a m i e n i e
p r z e z   B o g a  r z u c a n e
n a  s z a n i e c.

1-2 sierpnia 2011 r.

*

WIERSZ
Przeniosłam z blogu  Tomka - ŻYCIE I RÓŻA
Życie i róża: Cóż mogę  dziś im powiedzieć?    
czwartek, 2 sierpnia 2018


A to komentarz z mojego szpakowegodrzewa

Czy Powstanie Warszawskie miało sens? Dzisiaj wielu z moich znajomych podważa sens tego narodowego zrywu. Powstania - listopadowe, styczniowe też różnie były oceniane przez współczesnych i obecnych, historyków i ignorantów. Faktem jest, że nie zawsze zapadały słuszne decyzje wojskowe i polityczne, że ofiary tamtych powstań narodowych były przeogromne (wspomnijmy represje carskie po przegranym powstaniu 1863 r.). Ale zawsze można by było zapytać, czy jest sens podejmowania nierównej walki z silniejszym i lepiej uzbrojonym wrogiem, czy nie lepiej od razu zrezygnować, poddać się i jakoś urządzić się w "nowej sytuacji", byle tylko przeżyć. W obozie śpiewaliśmy piosenkę "Solidarni - nasz jest ten dzień", w której padały takie słowa : " ...Bo lepiej, byśmy stojąc umierali, niż mieli nadal na kolanach żyć". A to, że znalazłem się w obozie i śpiewałem z innymi tę piosenkę, to efekt właśnie pamięci o powstaniach , powstańcach i ich ofierze. Rozumiem wściekłość, gdy widzi się różne kanalie zbijające na rocznicy i uroczystościach powstańczych swój kapitał polityczny lub bohaterów narodowych , którzy cierpią współcześnie biedę.

*

jeśli podobał Ci się ten wpis
to wejdź na liiil    i zagłosuj

11 komentarzy:

  1. Mam swoje zdanie na wybuch Powstania Warszawskiego a to tylko dlatego, że ten zryw mnie jako Górnoślązaka nie bardzo rajcuje. Rozumiemjednak inna rzecz - jeżeli ktoś cie tłamsi, prześladuje, rozstrzeliwuje to przychodzi taki moment kiedy nie jeden /nie tylko z Warszawiaków/ mówi - mam kurwa dość i zaraz dam mu w mordę. Myslę, że taka atmosfera panowała w przed-powstaniowej Warszawie i właście nikt juz nie mógł nad nia zapanować i czy padł by rozkaz na godz.17.oo 1 sierpnia czy nie to Niemiec musiał dostać w mordę. To nie było powstanie samobójcze a uważam, że było one samobójcze w Gettcie Warszawskim.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę oceniać powstanie tylko z pozycji pokolenia , które urodziło się kilka lat po wojnie. Moja ocena jednak zawsze będzie łączyła się z wielkim podziwem i szacunkiem dla uczestników tego heroicznego zrywu. Przeczytałem o powstaniu wszelkie krytyczne opracowania ( także te proradzieckie) oraz te uzasadniające jego sens i podkreślające znaczenie. Swój osobisty stosunek wyraziłem w powyższych tekstach. Powstanie w getcie rzeczywiście miało " charakter samobójczy";jego przywódcy ( o czym mówił Marek Edelman) wiedzieli, że są na straconej pozycji, ale ich "zwycięstwo" miało polegać na tym, że nie Niemcy wybrali im czas i formę śmierci, tylko oni sami: nie bezwolna śmierć, ale z bronią w ręku.

      Usuń
  2. No i tutaj się różnimy i zasadniczo!!
    Bo ja myślę o dowództwie o dowódcach Powstania a Ty o dziewczynach i chłopcach, ktorych oni bezmyślnie i zbrodniczo na te śmierć posłali.
    Bo to była zbrodnia z premedytacja na ludziach i mieście.A zrobili to ludzie,oficerowie WP wyszkoleni i przeszkoleni w przedwojennych sztabach i Uczelniach Wojska Polskiego dysponujący wiedzą nie tylko własnego wywiadu i kontrwywiadu ale wiedza wywiadów aliantów. Znających doskonale własne "siły i środki" i to samo nieprzyjaciela.
    To nie był alert harcerski ale operacja wojskowa.
    Zrobili to dla celów politycznych przy głośnym nie Rządu Londyńskiego a jednoczesnym unikaniu stanowczego nie,tegoz.
    Dzis gdy mamy otwarte angielskie i polskie archiwa można to wygrzebać i z tym się zaznajomić.
    Wiem co mówię i pisze a jest to zdanie takie same jakie miał gen Anders i jakie mieli ci liczni powstańcy a i "cichociemni" z jakimi miałem zaszczyt i honor zaraz po wojnie się spotykać.
    Mam prawo mówić bo tylko dobry los ustrzegł mnie i Matkę do "uczestnictwa" w Powstaniu Bo Ojciec z obawy przed Gestapo początkowo mnie i Matkę ukrył w Warszawie a potem przeniósł na wieś.
    I wpadliśmy jak śliwka w kompot bo na teren przyszłej Republiki Pińczowskiej pacyfikowanej przez Niemców i "Własowców ?" a wyzwoliły, dwa radzieckie czołgi buszujące na tyłach niemieckiego frontu.
    I tym się różnimy jak śpiewa Andrzej Sikorowski

    "Dla mnie Polska to znaczy język
    którym mogłem mówić od dziecka
    to nad Rynkiem krakowskim księżyc
    to Gałczyński Tuwim Osiecka

    Dla mnie Polska to bliscy ludzie
    zieleń lasu i zagon żyta
    widok z okna kiedy się budzę
    dotyk żony kiedy zasypiam

    Więc mnie nie ucz Polski kibolu
    z ogoloną do skóry głową
    twoja muza to discopolo
    serce bije ci narodowo

    Wytatuuj sobie na klacie
    że Araba tutaj nie trzeba
    i codziennie odmawiaj pacierze
    z białym orłem wzlatuj do nieba

    Dla mnie Polska to zapach siana
    pod obrusem gdy przyjdą święta
    a nie bitwa pięknie przegrana
    obowiązek żeby pamiętać

    Bo ojczyzna to słowo skromne
    które rzadko wymawiam szeptem
    nie potrzebny jej żaden pomnik
    nie zatwierdzi jej żaden dekret
    więc mnie nie ucz...

    Ja nie wsiądę do twojej łodzi
    nie zanucę twojej pieśni
    bo o inną Polskę mi chodzi
    mój rodaku od siedmiu boleści"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Wieśku, masz prawo do takiej oceny, zwłaszcza po przeżyciach osobistych, których np.ja nie doznałem, bowiem należę do trochę późniejszej młodzieży. Ale prawo do odmiennej oceny maja również inni. Kibole z tej pięknej piosenki Sikorowskiego wykorzystują bohaterstwo powstańców ,usiłując (niesłusznie ) utożsamić swoje ideały z ich. Oczywiście , wykorzystywani są tez przez polityków opcji , przeciw którym protestował Sikorowski.Ale ten proces podpinania się pod idee był i będzie powtarzał sie dość często .Nic na to nie poradzimy

      Usuń

      Usuń
    3. "Nic na to nie poradzimy"
      Czyzby ? Uczyć uczyć i powtarzać.Komu trzeba milczeć kanalie lub skąd wy tu kanalie Bo dziś za "powstańców"podają sie ci co urodzili się w 1939 r a liczba "kombatanctwa wzrasta lawinowo.Nie dziwi Cie ta ilosc zdrowych byków w "powstańczych"pocztach sztandarowych?
      Znałem takiego jednego "z pocztu' a było to w czasach gdy ZBOWID który zwrócił się do mojego Ojca i pożyczenie medali wojskowych bo on chodzi w "poczcie ze sztandarem" i medale by mu sie przydały.Ojciec odmówił i powiedział Przecież do ich noszenia upoważniają odpowiednie zaświadczenia.Usłyszał A kto by tam sprawdzał.
      Kiedyś widząc takiego zdrowego byka/tak na oko lat 50/ w poczcie na którego piersi zauważyłem "baretki"Orderu VM i aż 3 KW spytałem "A kiedyś się pan tych orderów dorobił".
      Usłyszałem wyrecytowane zgodnym chórem całego"pocztu" spieprzaj komuchu"
      Tacy nam się teraz kombatanci narodzili

      Usuń
    4. NIE STRÓJ SIĘ W PIÓRKA OSKARŻYCIELA,
      BO TO TEŻ I ODPOWIEDZIALNOŚĆ.
      BOWIEM UWIKŁANIE W SPLOT HISTORJI
      NIEWINNYCH,
      TO NIE ZBRODNIA, A TRAGEDIA.
      ZBYT ŚMIAŁO SZAFUJESZ OSKARŻENIEM przytaczam :
      "...Bo to była zbrodnia z premedytacja na ludziach i mieście.A zrobili to ludzie,oficerowie WP wyszkoleni i przeszkoleni w przedwojennych sztabach i Uczelniach Wojska Polskiego dysponujący wiedzą nie tylko własnego wywiadu i kontrwywiadu ale wiedza wywiadów aliantów..."
      A JEŚLI IMIENNIE TO KOGO OBWINIASZ Z IMIENIA
      I NAZWISKA O ZBRODNIĘ Z PREMEDYTACJĄ ?

      A. T

      Usuń
    5. DZIĘKUJĘ PANIE A.T....
      Wieśku - z premedytacją na zagładę wysyłają zbrodniarze i zdrajcy narodu !!!!
      dalej nie powiem, bo się wkurzyłam.

      Usuń
    6. Wieśku, moi rodzice, od pokoleń mieszkający w Warszawie, w Powstaniu stracili dziecko. Ale nigdy, przenigdy nie usłyszałem z ich ust, ze Powstanie było niepotrzebne, czy że było błędem.

      adam

      Usuń
    7. raz w życiu się zgodzę z Panem Adamem - siostra mojego dziadzia straciła w Powstaniu syna i też nikt nigdy takich słów od Niej nie słyszał ....

      Usuń
  3. Ilu ludzi piszących , tyle opinii . Nie ma jednej oceny wszystkich powstań.

    OdpowiedzUsuń